Raniuszek zwyczajny, do niedawna gatunek znany mi tylko z książek, a tu kilka dni temu taka niespodzianka - cztery latały obok mojego domu, pięknie śpiewały, ale były strasznie trudne do uchwycenia aparatem. Przelatywały z krzaczka na krzaczek w mgnieniu oka ( jak nie szybciej).
I bonus kowalik zwyczajny : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz