wtorek, 25 lutego 2014

Mgławica Oriona.

Zawsze fascynowały mnie gwiazdy, kosmos. Pamiętam, że od dziecka zaczytywałam się w książkach o astronomii, podróżach kosmicznych, później przyszły ksiązki s-f, filmy, itd, itd. Na pewnym z portali int. natknęłam się na Pana (nie pamietam już jak się nazywał), który zajmował się astrofotografią, ale astrofotografią pełną gebą, piękne zdjęcia mgławic, planet, galaktyk. Nie wiedziałam wogóle, że można takie zdjęcia robić, nie miałam też pojęcia jak je robić, więc marzenia o 'podboju' kosmosu na jakiś czas odeszły w zapomnienie.
Później wyjechałam na dłuższy czas za granicę, czasu na hobby było też mało, ale pojawiły się pieniądze. Mogłam w spokoju, powoli ulepszać swoją lustrzankę nowymi obiektywami, no właśnie obiektywami nie pomyślałam o tym żeby zainwestować również w teleskop. No właśnie teleskop podstawowa rzecz jeśli chcemy się zająć astrofotografią.
Poczatkowe próby fotografowania gwiazd były nieudane, szybko się zniechęciłam, ale dzięki forum o astrofotografii i wielu pomocnym ludziom, powoli zaczęłam łapać o co w tym wszystkim chodzi. Wracając do głównego tematu czyli Mgławica Oriona, przepiękny obiekt, widziany nawet gołym okiem, przy bezchmurnym niebie doskonale widoczna, ale niestety nasze oko widzi ją jako jaśniejszy punkcik z lekką mgłą dookoła, aparat już widzi ją lepiej dzięki dłuższemu naświetlaniu, wyłapuje wszystkie kolory i cienie.

Troszkę z wikipedii:

Wielka Mgławica w Orionie (krócej: Mgławica Oriona, znana również jako Messier 42, M42 lub NGC 1976) – najjaśniejsza mgławica dyfuzyjna na niebie, widoczna nieuzbrojonym okiem. Znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona, na południe od jego Pasa. M42 jest odległa od Ziemi o 1344±20 lat świetlnych i stąd jest najbliższym nam obszarem gwiazdotwórczym. Ma średnicę ok. 30 lat świetlnych.

Mgławica jest jednym z najpopularniejszych obiektów obserwacji i badań, zarówno przy użyciu instrumentów naziemnych, jak i teleskopów kosmicznych. Mgławica Oriona jest częścią kompleksu mgławic znanego jako Obłok Molekularny w Orionie.

Wokół gwiazd mgławicy zaobserwowano dyski protoplanetarne, brązowe karły, turbulentne przepływy wielkich ilości gazu oraz efekty fotojonizacyjne.


Wielka Mgławica w Orionie jest najjaśniejszą i najciekawszą częścią wielokrotnie większej chmury gazu i pyłu rozciągającej się na obszarze ponad 10 stopni, zajmującej ponad połowę konstelacji Oriona. Wymiary liniowe chmury sięgają kilkuset lat świetlnych. Zawiera on między innymi IC 434, czyli słynną Mgławicę Koński Łeb, małą jednak bardzo jasną M78 oraz ogromną Pętlę Barnarda.

W bliskim sąsiedztwie M42 i M43 znajdują się słabsze mgławice emisyjne, częściowo odbijające światło Wielkiej Mgławicy: NGC 1973, NGC 1975 i NGC 1977. Wszystkie były nieosiągalne dla aparatury Messiera, jednak ostatnia z nich została zaobserwowana przez Williama Herschela (w jego katalogu ma oznaczenie H V.30). Pozostałe dwie odkrył Heinrich Ludwig d'Arrest.




Co do zdjęć, obiektywami udało mi się złapać jedynie to:





Na pierwszym zdjęciu zaznaczona jest mgławica, niestety zwykłym obiektywym można sfotografować jedynie tyle, ale mam nadzieję, że w najbliżym czasie zakupie odpowiedni teleskop i zawale Was masą pięknych zdjęć kosmosu : ) Na pocieszenie niżej dodaje kilka zdjęć Mgławicy udostępnionych w sieci.













niedziela, 16 lutego 2014

Trochę gotowania.

Jako iż jestem wielką fanką Gry o tron, (jak i samego gotowania) zakupiłam niedawno książkę kucharską ze świata Gry. 





Książka świetnie napisana, jest masa przepisów na główne dania, przystawki, śniadania, desery.


Ta książka zabierze czytelników w kulinarną podróż przez świat George'a R.R. Martina. Rozpoczniemy ją przy Murze i stamtąd wyruszymy na południe, do Królewskiej Przystani i Dorne, po czym przepłyniemy na okręcie na drugą stronę Wąskiego Morza, by ucztować z Dorthrakami i w Wolnych Miastach.


A ja zapraszam na przepysznego kurczaka w miodzie z  Północy, z dodatkiem marchewki w maśle podawanej w Królewskiej Przystani : )


Potrzebujemy jednego całego kurczaka, suszone rodzynki, wiśnie, żurawina co kto lubi, ocet jabłkowy ( 1 szklanka), suszoną lub świeżą miętę, miód (2/3 szklanki),  masło, sól. 
Rozgrzewamy piekarnik do 230'C. Myjemy i osuszamy kurczaka, nacieramy go roztopionym masłem (2 łyżki) i posypujemy solą. Pieczemy godzinę albo do chwili, kiedy z nakłutego ostrym nożem udka wypłynie przezroczysty sok. Podczas gdy kurczak nam się piecze, w rondlu mieszamy wszystkie pozostale skladniki i gotujemy 30minut na małym ogniu, aż suszone owoce napęcznieją, a sos zmniejszy objętość o połowę. Gdy wszystko będzie już gotowe polewamy kurczaka częścią sosu, a reszte podajemy osobno.

Je osobiście robiłam go bez sosu, z pozostałych składników zrobiłam swojego rodzaju nadzienie, dodałam jako plus podduszone pieczarki z cebulką , a samego kurczaka dodatkowo natarłam miodem co dało mu brązową, chrupiącą skórkę. Wszystko upiekło się ładnie w piekarniku, a sam kurczak nabrał słodkawego smaku.

Do marchewek również dodałam suszone owoce. Co do ilości mi starczyły dwie dorodne marchewki (to zależy na ile osób zamierzamy robić obiad). Kroimy je w w dosyć grube, ukośne plastry, w rondlu/garnku, rozgrzewamy masło, dodajemy marchewkę, rodzynki, śliwki, itp. i dusimy na małym ogniu do momentu, aż marchewka będzie miękka.

Można podawać z ryżem, chlebem, ziemniakami.

Smacznego!



piątek, 14 lutego 2014

Tomb Raider Reborn.





Od dłuższego czasu pogrywam sobie właśnie w TR Reborn. Najnowsza część gry o słynnej Pani archeolog. Nie wiem czemu, ale nigdy nie przepadałam za poprzednimi częściami. Z tego co ogólnie czytałam w sieci ta różni się dużo od poprzedniczek. Opowiada losy młodej Lary, nieudolnej, ciągle wpada w jakieś pułapki. Początek gry jak z filmu katastroficznego: sztorm, statek się rozbija/tonie, nieliczni z załogi ratują się i lądują na jakiejś tajemniczej wyspie. Lara woła swoich towarzyszy z plaży ale nagle zwrot akcji, ktoś nas porywa, budzimy się powieszeni za nogi, oblepieni w jakimś kokonie. No i dalej zaczyna sie walka o przetrwanie, ratowanie przyjaciół i co najważniejsze: jak do jasnej cholery uciec z tej przeklętej wyspy.

Oprawa graficzna jak dla mnie przepiękna, dużo lokacji, widoki z rajskej wyspy. Masa różnych przeciwników ludzi jak i zwierząt. Wspinaczka, skakanie, strzelanie z łuku bardzo fajna opcja ulepszania broni. Dużo, bardzo dużo dobrej zabawy.