Wznowiłam również polowanie na mgławicę Oriona.
Rysunki w dużym formacie też się znalazły, a nawet ilustracja do książki.
Pogoda na tyle dobra wręcz słoneczna, że kot może spokojnie wyjść na spacer.
Podjęłam też wyzwanie nowych smaków (bo ja taki niejadek : D ),nawet babcia spróbowała i powiem - baaaardzo smaczne.
Co do tematu tatuaży, wrócę do niego może za tydzień dwa, pokaże swoje (wg. niektórych "bardzo złe" prace) i opowiem jak to się wszystko zaczęło.